czwartek, 7 grudnia 2017

Coraz bliżej Święta

Coraz bliżej...
Spaceruję, patrzę i widzę, że pojawiają się pierwsze ozdoby świąteczne, przygotowania trwają. Kolejny rok za mną i wciąż trudno mi uwierzyć w ulotność chwil. Doskonale pamiętam zeszłoroczne święta, a tu już kolejne przede mną. To skłoniło mnie do refleksji. To skłoniło mnie to weryfikacji priorytetów. To skłoniło mnie do napisania kolejnego wpisu. Zbliżający się czas jest bardzo ważny. Wspominać będziemy narodziny najważniejszej Osoby w dziejach świata. Właśnie dlatego warto zatrzymać się i zastanowić nad tym, o co tak naprawdę chodzi.
1 rozdział 18 werset Ewangelii Mateusza zaczyna się tak: A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak...
Pochyliłam się nad tym tekstem, zapragnęłam odkryć, zobaczyć jego serce. W wersecie 22 czytamy: porodzi Syna i nadasz mu imię Jezus, On bowiem zbawi lud swój od grzechów jego. (...) Nadadzą mu imię Emmanuel co znaczy "Bóg z nami".
Wspaniały tekst. Wyjątkowy. Jest sercem Biblii. Ogłasza trzy bardzo istotne prawdy płynące z Bożego Słowa:
1. Chrystus jest Bogiem.
2. Człowiek jest grzesznikiem.
3. Chrystus zbawi lud (człowieka) od grzechów.

Bóg postanawia skłonić się do człowieka, przyjść na ziemię, aby go uratować. Słowa Bóg z nami stały się rzeczywistością w żłobie. W związku z tym, przychodzą mi na myśl pytania: czy zrozumiałam już, że potrzebuję ratunku? Czy dostrzegłam w Chrystusie Boga, który jedynie zdolny jest mnie ocalić? Czy imię Emmanuel, Bóg ze mną, jest dziś moją realnością, dzięki temu, że skorzystałam z Jego ratunku?
Jeśli odpowiedź na powyższe pytania brzmi NIE - oznacza to, że nie zrozumiałam prawdziwego znaczenia Świąt. Nie zrozumiałam tego wyjątkowego zdarzenia, które miało miejsce ponad 2000 lat temu w Betlejem. Niestety lampki, przystrojona choinka i 12 potraw na stole tracą wtedy jakiekolwiek znaczenie.

Dzięki Bogu i Jego łasce, był dzień w którym zrozumiałam, co naprawdę zdarzyło się w Domu Chleba. Bóg Syn zrezygnował ze swojej Wiecznej Chwały, dla czasowej nędzy,
zrezygnował z Wiecznej Relacji z Ojcem, dla czasowej zniewagi człowieka,
zrezygnował z Niebiańskiej Radości, dla ziemskich łez i cierpienia,
zrezygnował z Niebiańskiego Uwielbienia, dla ziemskiego poniżenia.

Dziś wiem, że Betlejem było początkiem, zapowiedzią Golgoty. Radość betlejemska zapowiadała łzy krzyża. Dlaczego? Ponieważ celem Bóg z nami - było odwiecznie On zbawi lud swój od grzechów jego.


Życzę sobie i Wam w tym pięknym czasie przedświątecznym i świątecznym przede wszystkim wielu chwil wdzięczności dla Boga, który przemienia serce i umysł, który zbawia od grzechu i który Jest.


Zdjęcie: Obiektyw Subiektywny