poniedziałek, 7 maja 2018

W objęciach Ojca


Lubię wracać do historii syna marnotrawnego... bo choć nazwa sugeruje, że hisotoria opowiada o synu, to jest to tak naprawdę opowieść o Ojcu. A właściwie o sercu Ojca.
(Ewangelia Łukasza 15,11-32) Syn postanowił opuścić dom rodzinny, zabierając swoją część majątku. Myślał przecież, ze jest młody i całe życie przed nim – szczególnie to poza domem ojca. Szybko okazało się, że życie, które wybrał nie jest takie, jakim je sobie wyobraził. Pieniądze były, później już nie, znajomi choć bliscy, nagle zniknęli, a w samym środku dziejów pozostał samotny syn. To w głębi swojej samotności, w czasie podjadania omłotu przygotowanego dla świń, przypomniał sobie czym był dom ojca, a właściwie jaki był jego ojciec – zawsze troskliwy i kochający.

W tym samym czasie, rysuje się jakby inny obraz - ojciec czekający na syna. Jego serce oczekuje na moment, kiedy powróci ten, który zagubił się, który zatracił się w tym co pozornie atrakcyjne.

Dalsza część historii opowiada o synu powracającym do domu oraz o ojcu, który wybiega mu naprzeciw. Biegnie, nie po to aby krzyczeć, ale aby przytulić. Ojciec rozkazał sługom ubrać syna w szatę, założyć mu pierścień na palec i włożyć sandały oraz ucztować, bo oto jego syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się! Oto obraz Bożej łaski. Za każdym razem kiedy myślę o tej scenie, moje serce płacze z radości – o Boże, dziękuję za Twoją cudowną łaskę. Dziękuję, że ona zawsze wychodzi mi naprzeciw, bez względu na to, jak daleko odejdę... jak nierozsądne decyzje podejmę... jak wiele razy potknę się po drodze.

Bóg Ojciec, podobnie jak ojciec w historii, bierze w swoje ręce rozbite kawałki zagubionego serca i składa je część po części, spajając swoją miłością objawioną w przebaczeniu. On jest Ojcem, któremu nie jest obojętna najmniejsza nawet łza, a skruszone serce przyjmuje z radością - przygotowując duchową ucztę.

Wspaniale jest żyć ze świadomością, że jest się w rękach Boga nie tylko Wszechmogącego, ale także tego, który jest Ojcem. Chcę rozmyślać o Jego ojcowskim oczekiwaniu. Chcę zachwycać się Jego ojcowską wyciągniętą ręką w moją stronę. Chcę padać na kolana przed Nim za każdym razem, kiedy wybiega mi na spotkanie. Chcę dziękować za Jego łaskę.

Synu i córko marnotrawna, bez względu na to, w jakim punkcie swojego życia jesteś, nie trać więcej czasu na zastanawianie się co zrobić... Biegnij do Ojca, On już wybiegł Ci na spotkanie. 

"Ukochałem Cię odwieczną miłością, 
dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość". 
(Jr 31,3)

Zdjęcie: Obiektyw Subiektywny