poniedziałek, 26 lutego 2018

Neuroza pustki

Natrafiłam ostatnio na ciekawe zdanie, które brzmi następująco: 
"współczesny świat cierpi z powodu neurozy pustki".
R.C. Stedman dodał - skutkiem tego są mężczyźni i kobiety, którzy na zewnątrz wyglądają jak muszla symbolizująca zabieganie i różne działania, ale wewnątrz nie mają nic prócz głuchej pustki. Jest wiele prawdy w tym stwierdzeniu. Według Biblii ludzkość dzieli się na dwie grupy - ta która jest zbawiona w Chrystusie i przez Niego, a także druga, która odrzuciła łaskę zbawienia.
W 2 Kor 4,6-7 czytamy: 

"Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym. Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas."

Zatem człowiek, któremu zajaśniało światło chwały Bożej, poprzez poznanie Chrystusa, rozpoczyna nowe życie. W jaki sposób? Posiada w swoim wnętrzu skarb! W dalszej części (5,5) czytamy: 
"A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha." 

Jakaż to cudowna prawda! Z chwilą, kiedy uwierzyłam i powierzyłam całą siebie Bogu, w moim wnętrzu zamieszkał Boży Duch, który jest skarbem. Choć to co zewnętrzne (ciało) niszczeje, to co wewnętrzne odnawia się z każdym dniem, ponieważ Duch jest prawdziwym życiem (4,16-18) Dlatego nie upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem. Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne.

Jak wszystko to ma się do wspomnianego przeze mnie na początku cytatu? Fragment ten przypomniał mi, że moje wnętrze nie jest puste, ono jest wypełnione Bożym skarbem. Dlaczego więc tak często zdarza mi się żyć, jakbym była pozbawiona nadziei i ufności? Dlaczego proza życia potrafi przysłonić piękną perspektywę tego co niewidzialne? Ponieważ skarb wciąż jest w naczyniu glinianym. Naczynie gliniane jest kruche, narażone na uszkodzenia z zewnątrz, jednak tym co je podtrzymuje jest zawartość - Skarb. Dostrzegam tu cudowny przebłysk Bożej łaski. To wewnętrzne życie uszlachetnia i nadaje wartość temu co zewnętrzne. Jakaż to łaska, że Bóg zechciał to co najcenniejsze przechować w czymś tak znikomym i doczesnym... Chwałę, która jest w Jego Synu, postanowił następnie ukryć w glinianym naczyniu ludzkiego ciała, aby pewnego dnia objawić jej obfitość! Mnie zachwyca ta prawda. Sprawia, że tęsknota za tym co wieczne jest jeszcze większa. Determinuje wdzięczność i chęć służenia Bogu. Nie ma tu miejsca na jakiekolwiek ludzkie zasługi... Jest miejsce na świadomość Bożej mądrości i na nieustanne dziękuję.

Czy cierpię na neurozę pustki? Moje życie wypełnione zostało najcenniejszym z możliwych Skarbów. 

Zdjęcie: Obiektyw Subiektywny