Zaledwie kilka dni temu świętowaliśmy niezwykłe wydarzenie - narodziny Chrystusa. Prawdziwa Światłość przyszła na świat. On będąc Światłem i Prawdą, zrezygnował z chwały nieba dla hańby krzyża.
,,Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia''. Jest tylko jedno źródło światła, które nigdy nie przestanie świecić... To Pan Jezus Chrystus. ,,Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła" (J 1,5). Światło jest Życiem ,,życie było światłością ludzi" (J 1,4b). Jan w prologu ewangelii mówi „Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat”. W świetle wszystko jest widoczne, każda najmniejsza skaza. Dlatego, jeżeli człowiek dostrzeże swój grzech, zrozumie powagę swojej beznadziejnej sytuacji bez Boga, wszystko co powinien uczynić to prosić o wybaczenie. Na tym polega piękno Ewangelii - jej sercem jest Światłość, która oświeca serca ludzi. Kiedy Chrystus staje się rzeczywistością, w sercu, w umyśle dzieje się przemiana. Bóg ożywia wiarę i staje się ona realna - spadają łuski z oczu serc i umysłów. Człowiek może zobaczyć właściwą, nie wykrzywioną przez ciemność rzeczywistość Bożą.
Bez życia w światłości, nie ma nadziei. Człowiek porusza się w ciemności, żyje ciemnością i wydaje z siebie tylko to co pochodzi z ciemności. Był dzień, kiedy zaufałam Chrystusowi, On zajaśniał mi i oświetlił całe moje życie... Mogłam wyznać, że jestem grzesznikiem i pragnę nowej rzeczywistości.
Czy żałuję życia w światłości? To, jakby zapytać ślepca, który przejrzał, czy chciałby znów nie widzieć pięknego świata...
Zdjęcie: Obiektyw Subiektywny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz